Wednesday Poem

on a hill

I’m lying on a hill within the Srebrzysko cemetery
it’s autumn and so above the clay on sand rusting needles

my first cry for help, my first scream
on the holy day of Our Lady of Perpetual Help
in Freie Stadt Danzig in Poland’s Pomerania district
on the day of my birth the 27th of June 1932

70 years of regimented living:
with a body I did not design
a war I did not declare
and a family I lost in this conflict

one of my forefathers must have had the gift of foresight:
I’ve only ever seen my closest in the animal light of their needs
which probably explains my isolation and loneliness

my last birthday observed in a rented bedsit
on the former Adolf Hitler Strasse in the Langhfur district
that day I took my life by turning on the gas taps

by Grzegorz Kwiatkowski
from Versopolis
© translated by Marek Kaźmierski
[Should Not Have Been Born – Trilogy, Off_Press, 2011]

Original Polish at Read More:

na wzgórzu

leżę na wzgórzu gdańskiego cmentarza Srebrzysko
jest jesień więc ponad gliną na piachu rude igliwie

moje pierwsze wołanie o pomoc, mój pierwszy krzyk
w dniu Matki Boskiej Nieustającej Pomocy
we Freie Stadt Danzig w Polsce na Pomorzu
w dniu moich narodzin 27 czerwca 1932 roku

70 lat życia uwarunkowanego:
ciałem którego nie zaprojektowałam
wojną której nie wypowiedziałam
i rodziną którą w tej wojnie straciłam

któryś z mych przodków musiał posiadać dar wnikliwej obserwacji:
moich bliźnich widziałam tylko w zwierzęcym świetle ich potrzeb
i pewnie stąd wzięła się izolacja i osamotnienie

ostatnie urodziny obchodziłam w wynajętej kawalerce
przy dawnej Adolf Hitler Strasse w dzielnicy Langfuhr
tego dnia odebrałam sobie życie odkręcając gaz

by Grzegorz Kwiatkowski